One shot na akcje "Swan Queen week" na tumblerze, część pierwsza na pierwszy dzień pt "Accidential Stimulation".
Dwie kobiety weszły do
małej, szpitalnej windy, szybko wciskając przycisk, by dostać się na parter.
- Mówiłam Ci, że to był dobry pomysł, abyśmy razem poszły
odwiedzić Henry’ego. Chłopak od razu poczuł się lepiej. – Emma odezwała się, kiedy
drzwi w końcu zasunęły się i winda powoli ruszyła w dół.
Brunetka skinęła jej
głową, wiedząc że ma racje, ale zbytnio nie mając zamiaru przyznawać jej tego
na głos, aby znów dać jej satysfakcję. Henry właśnie przebył pierwszą w życiu
operację, która co prawda nie była groźna, bo polegała jedynie na wycięciu
trzeciego migdałka, ale jak każdy dzieciak potrzebował wsparcia ze strony
rodziny. Dlatego właśnie Emma z Reginą postanowiły wspólnie odwiedzić syna w
szpitalu, by pokazać, że jego mamy potrafią się zjednoczyć i przestać walczyć.
Blondynka uśmiechnęła
się z tryumfem, widząc minę kompanki, ledwie powstrzymując się od rzucenia
komentarza. Minęły już pierwsze piętro kiedy nagle winda zatrzymała się w
połowie drogi, a obie z kobiet zachwiały się pod wpływem nagłego ruchu.
Mechanizm zaskrzypiał i prąd całkowicie został odcięty od urządzenia.
- Co się stało? – Wychrypiała Emma, niespokojnie
spoglądając w górę, mając nadzieje na wyjaśnienie sytuacji.
Chwilę później winda
zatrząsała się i poruszyła o kilka centymetrów, ponownie zatrzymując się z
hukiem. Awaryjna lampka zapaliła się, rzucając nikłe światło na malutką
przestrzeń.
- To przestaje być śmieszne. – Regina w końcu odezwała
się, próbując wciskać wszystkie przyciski po kolei aby uruchomić dźwig, co
niestety nie przyniosło pożądanego efektu.
- Chyba zabrakło prądu, bo nawet klimatyzacja nie działa.
– Rzekła blondwłosa, uprzednio przykładając dłoń do małych kratek
przepuszczających chłodne powietrze.
- Mam nadzieję, że to szybko naprawią, bo nie mam zamiaru
tkwić tu przez wieki.
Brunetka oparła się o
ścianę, ciężko wzdychając. Był środek upalnego lata i obie wiedziały jak się to
może dla nich skończyć, jeśli spędzą kilka godzin w totalnym odosobnieniu.
*
(pół godziny później)
Emma siedziała w kącie, starając się zająć czymś myśli.
Minęło już sporo czasu i ani winda nie uruchomiła się, ani nikt nie pokwapił
się, by sprawdzić czy czasem ktoś nie został uwięziony w środku. Wysoka
temperatura powoli dawała się we znaki, jednak żadna z nich nie ruszyła się,
żeby oszczędzać siły na dłużej.
*
(godzinę później)
- Nie wydaje mi się, żebyśmy szybko się stąd wydostały… -
Wymamrotała blondynka, bawiąc się sznurówką przewiązaną przez rękę.
- Prędzej się tu ugotujemy niż ktokolwiek zechce coś
zrobić – Regina zaczynała powoli tracić cierpliwość, którą starała się utrzymać
na wodzy od samego początku awarii. Półtorej godziny spędzone w towarzystwie
Pani Szeryf zdecydowanie nie należało do jej marzeń. Nerwowo otwarła kropelki
potu spływające jej z czoła i dopiero wtedy zdecydowała się ściągnąć żakiet.
Pod nim miała jeszcze koszulę i cienką bluzeczkę na ramiączkach, więc wciąż
było jej niezmiernie gorąco.
- Nie krępuj się, widzę, że pod tym masz coś jeszcze.
Roztopisz się jeśli tak zostaniesz. – Emma wskazała na koszulę Reginy,
uśmiechając się nieznacznie. Sama już dawno ściągnęła bluzę, zostając w czarnej
bokserce. – Zanim naprawią awarię jeszcze pewnie minie sporo czasu.
- Panno Swan, jeśli chce mnie Pani zobaczyć bez ubrań, to
niestety muszę Panią rozczarować, nic z tego.
- Ja? A gdzieżby, nie śmiałabym. – Odparła sarkastycznie,
wzruszając ramionami, robiąc przy tym niewinną minkę. Szczerze powiedziawszy od
dawna niejednokrotnie podziwiała Reginę za jej idealną figurę i stylowy ubiór,
przyłapując się na wielu całkiem sprośnych myślach wędrujących jej po głowie.
Na szczęście tylko ona o nich wiedziała i nie miała zamiaru tego zmieniać.
Po kilkunastu kolejnych minutach temperatura coraz
bardziej dawała się we znaki. Obie dosłownie czuły spływający po ich twarzach pot,
a mała powierzchnia sprzyjała gorącu. Brunetka z trudem łapiąc powietrze w
końcu zdecydowała się ściągnąć koszulę, by ukazać się jedynie w przylegającej
do ciała bluzeczce na ramiączkach z wyciętym, głębokim dekoltem.
Emma próbując ignorować
stojącą nad nią rozbierającą się kobietę zaczęła uparcie wpatrywać się w czubki
swoich butów, nagle okazując im nadmierne zainteresowanie.
- Przysięgam, że jeśli za niedługo nikt po nas nie
przyjdzie, to własnoręcznie wyrwę im serca. – Warknęła, osuwając się na posadzkę,
by usiąść na podłodze, tak jak Emma. – W ogóle dlaczego nie pomyślałaś o
wzięciu telefonu ze sobą?! Kto normalny nie ma przy sobie telefonu…
- Chciałam Ci przypomnieć, że Ty zostawiłaś swój w
samochodzie, więc nie zwalaj winy na mnie. – Blondynka wymamrotała, rzucając
spojrzenie na towarzyszkę. I wtedy zamarła.
Jej wzrok spoczął na
wydatnym dekolcie brunetki teraz jeszcze bardziej wyeksponowanym. Jeszcze nie
widziała Reginy w takim wydaniu i dosłownie nie mogła powstrzymać się od
wpatrywania się w hojnie obdarzoną przez naturę koleżankę.
- Panno Swan, czy Ty patrzysz na mój dekolt? – Głos
brunetki wyrwał ją z zamyślenia, zmuszając do spojrzenia w jej czekoladowe
oczy.
- Ja… E-em… Nie, co Ty wygadujesz. – Zaprzeczyła, czując
jak fala ciepła rozlewa się po jej ciele. Odchrząknęła i założyła kosmyk włosów
na ucho, spuszczając pokornie wzrok.
Nie sądziła, że biust
innej kobiety zadziała na nią w taki sposób. Jeszcze nigdy wcześniej się tak
nie czuła, więc było to dla niej coś zupełnie nowego a zarazem dosyć
niezręcznego, zwłaszcza, że osobą, która tak na nią zadziałała był nie kto inny
jak Regina Mills, matka jej syna.
- Nie krępuj się, korzystaj póki możesz, bo jak już się
stąd wydostaniemy nigdy więcej się to nie powtórzy. – Brunetka nieznacznie pochyliła
się nad Emmą, szeptając jej do ucha lekko ochrypłym głosem.
I tego jeszcze jej
brakowało. Poczuła ucisk gdzieś pomiędzy nogami i żeby jak najszybciej to
przerwać odchrząknęła kilkakrotnie, podnosząc się z miejsca.
- Myślę, że prąd zaczął działać i winda zaraz ruszy,
powinniśmy się przygotować. – I jak na zawołanie dźwig zachwiał się i leniwie
ruszył w dół.
Regina stanęła obok
blondynki, niechcący dotykając ją ramieniem.
- Nie wiedziałam, że oprócz Twojej mocy sprawdzania czy
ktoś kłamie posiadasz również dar przepowiadania przyszłości. Gratuluję. –
Rzuciła kąśliwie, trącając kompankę w rękę.
Emma nie odpowiedziała,
zaciskając żeby by móc nad sobą zapanować. Odczekała jeszcze chwilę i jak tylko
drzwi się rozsunęły wystrzeliła do przodu jak strzała, by jak najszybciej
oddalić się od Reginy.
- Kochana, tylko się nie potknij z tego pośpiechu! –
Krzyknęła za nią, uśmiechając się zwycięsko.
Ten one shot zapamiętałam najlepiej jak na razie.
OdpowiedzUsuńZobaczymy czy pojawi się coś co rozbudzi moją wyobraźnię do tego stopnia, że będę to po prostu widzieć. Trzymam kciuki :D
A to jak dotąd przy czytaniu jakiegokolwiek ff nic nie widziałaś? :D
UsuńWidziałam, oczywiście xD
UsuńAle nie tak wyraźnie :D